środa, 9 lutego 2011

Zachód słońca

Miałam mieszane uczucia radość, szczęście, smutek i rozczarowanie. Wzięłam kartkę i schowałam w bezpiecznym miejscu .Wzięłyśmy bagaże i poszliśmy na zewnątrz .Zobaczyłam jakiś cień mężczyzny , to był tata . Ucieszyłam się i mocno uściskałam gdy spostrzegłam go z daleka. 
- Witajcie w Kanadzie- powiedział ojciec
- cześć- odpowiedziałyśmy
Na lotnisku była piękne stylowe auto. 
-Wsiadajcie do samochodu a ja zapakuje walizki , mam nadzieję że chcecie zobaczyć nasz nowy dom
- oczywiście 
Jechaliśmy jakąś godzinę , myślałam o  chłopcu którego spotkałam w samolocie , zadzwonić do niego czy nie rozmyślałam do samej siebie nagle usłyszałam dźwięk mojego fona wyświetlił się numer taki jaki JB mi podał ale skąd miał mój numer a no tak gdy rozmawialiśmy w samolocie podałam mu.
- Hej Angeliko
- Cześć Justin
- Słuchaj może chciałabyś żebym cię oprowadził po zakątkach Kanady
- Tak chętnie , gdzie i kiedy tylko nie teraz bo jeszcze nie jestem w moim nowym domu
- Ok . Może jutro o 14.00 w parku jest na twojej ulicy o której mi mówiłaś
- Ok.
 -Do jutra
Byłam bardzo szczęśliwa gdy usłyszałam jego niebiański głos.
- Córciu to nasz nowy dom 
- WOW!
To była duża willa z basenem , zjeżdżalnią i jacuzzi. Była ładna ale wolałam swój skromny dom w Polsce
Była godzina 16.00 szybko się rozpakowałam , zapoznałam się z nowym domem i poznałam swoich sąsiadów byli dziwni ale fani szczególnie Nicola mieszkała na przeciwko mnie która była w moim wieku.Dowiedziałam się od niej gdzie leży park znajdował się 7 domów stąd.Zbliżała się 21.30. Poszłam szybciej spać ponieważ byłam zmęczona przez strefy czasowe.Śniły mi się po nocach nieprzyjemne koszmary.

Drr , Drr ,Drr
Zadzwonił budzik była 10.15 rano. Zjadłam śniadanie , ubrałam się w kąpielówki i poszłam popływać i pozjeżdżać .Basen był ogromny ze stopniami a w nim woda wyglądała jak szklana gdy pływałam myślałam w co się ubrać gdy pójdę zwiedzać miasto z justinem. Spojrzałam na zegarek a wskazówki pokazywały 13.00
wybiegłam szybko z basenu , zjadłam obiad i szłam się szykować ubrałam krótki jeansy , japonki i top. Szłam chodnikiem i zauważyłam jak jakaś wypudrowana landryna kłóciła się z Justinem . Byłam ciekawa kto to był chyba jego dziewczyna . Nie wyglądali na szczęśliwych .Usłyszałam jedno niewyraźne słowo " to koniec". Byłam zdziwiona i zaskoczona. Dotarłam do parku i na ławce siedział smutny Justin .
- Cześć wszystko w porządku 
- Cześć tak w jak najlepszym
- to dlaczego jesteś smutny 
- tylko się zamyśliłem , no to jak idziemy ?
- tak
Justin pokazał mi wiele ciekawych budowli i zabytków gdy się zmęczyliśmy poszliśmy do knajpy na koktajle.gdy zwiedzaliśmy Justin był radosny a teraz w knajpie znowu smutny .
- a co to była za dziewczyna 
- Więc widziałaś to
- tak
- To była Esme moja była dziewczyna zerwałem z nią ale się cieszę z tego była ze mną tylko ze względu sławy i pieniędzy po prostu mnie wykorzystywała
- to dlaczego jesteś smutny?
- bo byłe trochę zestresowany czy przyjdziesz i w ogóle wiesz chyba o co mi chodzi
- Tak , jasne już  rozumie przepraszam , że cięo to pytałam .
- Nie szkodzi
Blisko knajpy była piaszczysta plaża poszliśmy tam podziwiać zachód słońca .Usiedliśmy wysoko na skałach, niestety miałam lęk wysokości .

- Justin a moglibyśmy siąść trochę niżej
- Dlaczego? A no  tak  lęk wysokości.Nie bój się jestem przy tobie nie pozwolę ci spaść i pamiętaj przypomnij sobie coś miłego lęk przejdzie. Robiło się zimno i  Justin dał mi jego kurtkę .Przybliżył się do mnie coraz bliżej aż poczułam jego ciepło . Objął mnie i spoglądaliśmy na zachód słońca.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz