czwartek, 10 lutego 2011

Nadchodzący horror

Kolejna noc w nowym domu i znowu koszmary.Śniło mi się , że ktoś mnie prześladuje i straszy.Gdy się obudziłam  z wielkim przerażeniem była 10:00 rano , a obok zauważyłam siedzącego Justina na moim łóżku.
-Justin -Tak to ja , czego się przestraszyłaś ?
-To tylko zły sen.A co ty tutaj robisz ?
-Twoja mama mnie wpuściła.
-Co Ci się śniło ?
-Już nie pamiętam , to był dziwny sen ... bardzo dziwny sen .
-Napewno wszystko okey ?
-Taak ! ( pokazałam mu język ) , a więc poznałeś moich rodziców ? zachichotałam .
-Noo , bardzo mili ; d
-Chodźmy na spacer.
-Dobrze , tylko daj mi sekundę.
Ubrałam się i umyłam a przy okazji zjadłam śniadanie z Justinem.Spacerowaliśmy po chodniku , rozmawialiśmy i śmialiśmy się aż do łez , wydawało mi się że ktoś nas szpieguje ... . Poszliśmy do restauracji coś przekąsić .Usiadłam na krześle , a Justin poszedł coś zamówić . Musiałam iść do toalety , otworzyłam drzwi i zobaczyłam byłą Justina , Esme . :
-Ja się zemszczę ! . groziła mi
- Ale o co chodzi ?! , zapytałam zdziwiona.
- Za to , że odebrałaś mi Justina , zapłacisz mi za to ! krzyczała .
Zignorowałam ten incydent , ponieważ mnie nie znała i nie wiedziała gdzie mieszkam , gdzie mnie szukać lub coś tam ;d , gdy nagle przyszedł do mnie sms od niej : "Twoje dni są policzone" , a pod nim było zdjęcie mojego domu - przekreślone , i  był narysowany krzyż .Rozpłakałam się . Justin czekał na mnie i zastanawiał się gdzie jestem .Zaczął mnie szukać . Zobaczył na ziemi dziewczynę siedzącą na ziemi opartą o ścianę która płakała bezustannie , to byłam ja . Justin zmartwił się i jego uśmiech z twarzy po prostu zniknął.
-Czemu płaczesz ? zapytał smutno
nic nie odpowiedziałam , przytulił mnie i powiedział żebym nie płakała i że jest przy mnie.
Gdy nagle trochę się uspokoiłam , znów zapytał :
-Dlaczego płaczesz ?
podałam mu mój telefon , zobaczył mój przekreślony dom i narysowany krzyż .
-Esme podeszła do mnie i mi groziła - odpowiedziałam niechętnie lecz z zaufaniem .
Justin zamilkł i jeszcze bardziej mnie przytulił , aż po chwili powiedział :
-Wszystko będzie dobrze , obiecuję .
pocałował mnie w policzek .
-Chodźmy porozmawiać gdzieś gdzie nie ma takiego tłoku - powedział .
pomógł mi wstać i poszliśmy do parku .Usiedliśmy przy drzewach i powiedziałam ;
-Ciągle mam złe sny , odkąd tu jestem .ciągle ktoś mnie prześladuje , goni straszy .Pomóż mi to zwalczyć , bez ciebie nie dam rady : ( moja mina zrobiła się strasznie smutna .
-Oczywiście , nie zostawię cię z tym samej ! , nie ma mowy , poza tym to ja cię w to wpakowałem .
-Wcale nie , przecież nie zrobiłeś tego celowo .
-nie wiem już sam , odprowadzę cię do domu okej ?
Potakiwałam głową . Gdy byliśmy na miejscu zapytałam go :
-Zostaniesz u mnie na noc ? moi rodzice chyba nie będą mieć nic przeciwko .
-Myślę że moja mama nie będzie na mnie zła .
Justin szedł za mną ostrożnie po schodkach , obydwoje mieliśmy smutne miny . Weszliśmy do mojego pokoju i położyliśmy się na łóżku.Justin głaskał mnie po głowie i schował co po niektóre kosmyki moich włosów za ucho , chwilę później zasnęłam na ramieniu Justina .
Gdy wstałam była 11;00 , Justin patrzył na mnie troskliwymi oczami , spytał mnie :
-Jak spałaś ? miałaś koszmary ?
-Dziwne ale nie miałam ...
-To się cieszę .
-Muszę już iść , moja mama dzwoniła .
-Przyjdę po ciebie o 17:00 , mam dla ciebie niespodziankę .  ; pp uśmiechnął się do mnie bardzo miło ;d
-Jaką ?
-To niespodzianka !
Przytulił mnie i pocałował w czoło .
-Do zobaczenia , uważaj na siebie .
-dzięki !
-za co ?
-za to że nie opuściłeś mnie w trudnej chwili :*
-Jasne
-To paa ; ***
-Cześć .
Byłam ciekawa jaka to niespodzianka . Gdy nagle przyszedł do mnie esemes : to była Esme -.-
"Przyjdź do lasu bez Justina , bez nikogo ! o 22;00 , jeżeli z kimś przyjdziesz twoi bliscy wylecą w powietrze !" Byłam znowu rozpaczona , płakałam i płakałam aż w końcu nadeszła godzina 16:00 . Przygotowałam się , ubrałam z czerwoną sukienkę , gdy nagle zadzwonił dzwonek .
To był Justin z pięknym bukietem czerwonych róż .
-Przepięknie wyglądasz ! - powiedział .
-Dzięki - odpowiedziałam zawstydzona ; d
Dał mi bukiet i poszliśmy do restauracji , zjedliśmy kolację i Justin wręczył mi pudełko które się ruszało . Byłam zdziwiona .
-Co to jest ?
-Otwórz : D
Byłam przestraszona ponieważ to pudełko się ruszało ! myślałam co z nim może takiego być .
-Szczeniaczek ! ale słodziak , wykrzyczałam i rzuciłam się Justinowi na szyję aby okazać moją radość oraz podziękowanie .
-Naprawdę , dziękuje , to najlepszy prezent jaki w życiu dostałam !
-Lubię gdy się uśmiechasz : ) - powiedział .
-Naprawdę ?
-Naprawdę ; )
Po chwili ciszy Justin przybliżył się do mnie coraz bliżej aż w końcu poczułam jego oddech .
Gdy dzielił nas milimetr objoł mnie i pocałował .
Byłam szczęśliwa dopuki nie przypomniałam sobie że muszę iść do tego cholernego lasu ; <
Mój uśmiech przemienił się w smutek .
-Czy coś jest nie tak ? - spytał mnie .
-Nie , nie wszystko w porządku .
-Jeśli jest coś nie tak to proszę , powiedz mi !
-Wszystko w porządku ;p
Justin odprowadził mnie do domu , zbliżała się 22:00
-To pa .
-Pa.
Gdy Justin odszedł , szybko pobiegłam do lasu. Byłam na miejscu . Strasznie się bałam ale nie mogłam dopuścić aby moim bliskim stało się coś strasznego . Szłam ostrożnie i powoli gdy nagle z ciemności wyszła Esme a za nią trzech silnych mężczyzn.
-To twój koniec ! - odparła .
Zaczęłam powoli iść do tyłu , olbrzymi szli za mną , zbliżali się do mnie , gdy nagle potknełam się o głupi korzeń drzewa.Uciekałam ale oni byli za bardzo szybcy , dwóch facetów zaskoczyło mnie od przodu chwycili mnie  , czułam mocne bule w około brzucha , kopali mnie , bili pięściami aż do chwili gdy straciłam przytomność , zostawili mnie w lesie . : <

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz